Siedząc na biurowym krześle, czując ciągłe napięcie łydek, ciągły ich ból pomyślałem by trochę o nich poczytać, nigdy nie przywiązywałem do nich uwagi, nie poświęcałem im czasu tyle co innym partiom - może się upominają o uwagę ?
Nie będzie to nowością jeśli napiszę że wzorem kulturystycznym był, jest i pewnie będzie Arnold, stąd w google od razu wklepywałem hasła pobieżne z Arnoldem - a konkretnie jego treningiem łydek.
Jak mistrz ćwiczył łydki ?
Czy w ogóle je ćwiczył ?
Jak często ?
W jaki sposób ?
Pamiętał o nich ?
Miał z nimi problem jak większość ?
Natrafiłem na jego trening łydek. Ciach, nie był on wyjątkowy, nie różnił się bardzo od innych, ale przystanąłem odrobinę dłużej na słowach Reg Parka, który wyjaśnił mu -
mężczyzna ważący 90kg wywiera nacisk na łydki wadze bliskiej 200kg,
więc jeśli chcesz mieć duże łydki musisz
trenować je dużym obciążeniem, aby spowodować ich wzrost
I lampka się zaświeciła, chwila moment. Przecież non stop powtarzają - łydki podobnie jak barki lubią niskie ciężary i wysokie zakresy powtórzeniowe, ale dlaczego nie wysokie ciężary i maksymalnie wysokie zakresy powtórzeniowe ?
Arnold trenował łydki na początku i na końcu treningu. Parę serii ćwiczeniowych wykonał na start, a parę na koniec jak gasili światła siłowni, a wyglądało to tak,
- Wspięcia stojąc, nie mając na gryfie 40kg i wykonując milion powtórzeń
- Ośle wspięcia, nie robiąc z siebie osła, a mając na grzbiecie dwóch facetów, nie chłopców, facetów
- Wspięcia na palach siedząc, gdzie krążki nie mieściły się na kiju
- Wypychanie ciężaru na suwnicy,
a kończąc trening nie zapominał o porządnym stretchingu, wybierając największy blok, trzymając się drążka pozwalał ciału opadać, aż niemal dotnie piętami podłoża co pozwalało dobrze rozciągnąć łydki.
Jak widzicie nie ma tu magi, większość z was nie zobaczyła tu nowego ćwiczenia, ani nowej mody czy schematu ćwiczeniowego, ale paru z was zmieniło właśnie swoje myślenie na temat treningu łydek.