Prawdopodobnie jestem po prostu hipochondrykiem, jednak wczoraj miała miejsce sytuacja taka, że po zbyt szybkim wstaniu z łóżka (położyłem się w trakcie dnia dosłownie na 5 minut) zacząłem mieć cholerne zawroty głowy, w porządku było jedynie, gdy leżałem pionowo z głową wyprostowaną, potem mogłem powoli patrzeć już na boki. W efekcie przeleżałem cały dzień :F Dzisiaj już lepiej, jedynie nie mogę patrzeć w dół, bo jeszcze miewam zawroty i nudności występujące tylko przy owych zawrotach, normalnie jest wporzo i jem bez problemu Ciśnienie mam dobre, nie mam żadnych objawów przeziębienia, jelitówki, czegokolwiek, pogody w Łodzi są jednak okropne ostatnio, a ja z reguły kiepsko na nie reaguje.
Może to być po prostu kwestia beznadziejnej pogody? Bo raczej dwa dni po wzięciu kolejny raz przedtreningówki/kreatyny (lol) nic nie powinno wystąpić Pewnie bym to zignorował gdyby nie to, że powinienem mieć dzisiaj trening...