Witam!
Trenowałem ostro, jadłem kreatynę i nie czułem granic na siłowni . Zaowocowało to w kontuzję lewego łokcia z którym mam problem do dziś
. Łokieć mi spuchł w dwie godziny do dużych rozmiarów, nie mogłem ruszać ręką. Pojechałem do chirurga, nakłuł mi tą opuchliznę żeby wszystkich płynów się pozbyć. Przez pierwsze 5 miesięcy to w ogóle tej ręki nie mogłem obciążać. Do dzisiaj czuje jakby tam były jakieś płyny bo np. prawy łokieć jest twardy a w lewym jakby cos jeszcze zostalo. Bylem z tym u chirurga ale on powiedzial ze to samo mi przejdzie. Nawet po roku nie wygoilo sie to i dalej doskwiera mi ten lokiec czasami. A gdy pojechalem do ortopedy w Dobrym Miescie to powiedzial ze nie jest od takich spraw...
, a David copperfield z Lidzbarka w szpitalu powiedzial ze nic mi nie bedzie (nawet nie dotknął ręki)
. Gdzie z tym mogę się udać żeby raz na zawsze zakonczyc problem z tą ręką bo chcę znowu wrócić na siłownię. Oczywiście, zastanawiałem się nad tym. Ale czy nie byłoby jakichś powikłań gdybym np. zaczął lekko ćwiczyć na siłowni?I czy można samemu leczyć taką kontuzję??