i ile czasu tak jadłeś? co ile rotowałeś produktami? co ile zmieniałeś kolejnością swoje posiłki? co ile przestawiałeś makroskładniki?
oto do czego zmierzam:
wegetarianizm wymusza na Tobie niejako samoitnie poszukiwanie innych źródeł - dieta jest mniej monotonna, różne kolorowe rzeczy na talerzu - wzrasta motywacja do ćwiczeń i do trzymania założeń, paradoksalnie: jest to dieta prostsza aniżeli dieta zróżnicowana z udziałem mięs. Ludzie zapominają bardzo często o rotacji produktów żywnościowych jedząc np kura+makaron+papryka konserwowa przez wiele tygodni, to ich cofa. Cofa mentalnie co powoduje spadek motywacji i odnajdywanie "magii" w alternatywnych sposobach żywienia. Nie ma żadnej magii jest tylko za duża monotonia
Mieszałem, jak miałem dość. Szukałem, jak nie mogłem znaleźć. Tak, mieszałem produkty. Inaczej doprawiałem - prawie codziennie eksperymentowałem z przyprawami.
Miałem zróżnicowanie. Bo inaczej mnie odrzucało od talerza. A te 6 razy dziennie trzeba było zjeść. %
Napisałem już w artykule, nie chcę cię przekonywać, że to jest dobre dla ciebie. Ja mówię, że to jest dobre dla mnie. A to, co jest ok dla mnie, może nie być ok dla innych. Bardzo dużo osób "jeży" się na samym początku, gdy słyszy "wege". Mi chodzi o to, żeby przybliżyć im to, co jest dla nich niezrozumiane. :)
Pisałem to po to, żeby POKAZAĆ, że inaczej też się da.
PS. Miłego dnia