Witam!
Może na wstępie trochę się rozpisze o mojej sytuacji i co zaobserwowałem :). Szczupły nie byłem nigdy ale jakoś się tym nie martwiłem, normalnie grałem w piłkę, dużo biegałem, sporadycznie chodziłem na siłownie, robiłem co wieczór pompki i tkanka tłuszczowa nie była aż tak widoczna owszem, miałem trochę ciała, które falowało przy uderzeniu ale brzuch zbyt mocno nie wystawał, jednak jak to bywa w moim wieku w tamte wakacje znalazłem sobie dziewczynę, na którą poświęcałem cały czas, więc przestałem uprawiać jakiekolwiek sporty w końcu usłyszałem, że "nie jestem taki jak kiedyś" i się skończyło mam nadzieję, że na moje szczęście :) Od października nie ćwiczę w ogóle, zauważyłem, jaką mój organizm ma niesamowitą tendencję do tycia, w okresie od października do marca przytyłem ok 12 kilo, straciłem dużo na sile, wyznacznikiem siły dla mnie zawsze było wyciskanie sztangi na ławce gdzie wypychałem 100 kg, teraz nie wiem czy wypchnę nawet 70, próbowałem robić pompki i ze strachem zobaczyłem, że w podporze strasznie trzęsą mi się ręce, zrobiłem około 30 powtórzeń, na wytrzymałości trochę mniej ale również straciłem. Chciałem Was się poradzić, czy jest sens rozpoczynać trening siłowy przy sporym otłuszczeniu i do tego zarzucić jakieś aeroby czy lepiej najpierw spalić a później dopiero siłowo coś kombinować? Jakby taki trening wyglądał w połączeniu z dietą CKD? Jeżeli podobny temat był przepraszam za spam i proszę o odnośnik do niego :)