Witam,
taka sprawa - czas coś zmienić w treningu, splity mnie nużą, efekty lipne, poza tym miałem sporą przerwę w wakacje, ostatnio robiłem normalny obwodowy by dobrze wejść w kolejną przygodę z treningiem, teraz plan na następne kilka tygodni wygląda następująco:
cel - SIŁA (a masa się pewnie zrobi swoją drogą)
Trening FBW 5x5 plus oddzielny dzień z bicepsem i tricepsem
czyli każdego tygodnia
5x5: ABA i BAB + ten dzień z tricpes/biceps (który już nie jest metodą 5x5) - łącznie 4 treningi w tygodniu
A: 5x5
Przysiady
Wyciskanie
Wiosłowanie sztangą
+3 serie brzuszków na ławce
B: 5x5
Martwy ciąg
Wyciskanie na ławce pochyłej
Wyciskanie żołnierskie na ramiona albo na siedząco zza karku, jeszcze nie wiem, pomysły?
+3 serie podnoszenia nóg zwisając na drabinkach/drążku
Triceps/Biceps
4x12-14 ściągania wyciągu górnego
3x12 wyciskanie francuskie jednorącz za głową
4x8-12 zginanie przedramion ze sztangą łamaną
3 serie siódemkowania
Mam następujące pytania:
Czy to jest poprawne i przyniesie efekty w połączeniu z dobrą dietą i odpoczynkiem w postaci przyrostów siły?
od dłuższego czasu zatrzymałem się na 4 serie po 10-12 powtórzeń na ławce prostej wyciskanie 65kg, i nie mogę ruszyć dalej.
Spotkałem się z różnymi wersjami 5x5 i nie jestem pewien jak jest lepiej - czy robić 5 serii na tym samym ciężarze, czy stosować jakąś progresję?
Mogę biegać przez pół godziny na bieżni po treningu, nie będzie to przeszkadzało w zdobywaniu siły?
Ma sens robienie dodatkowego dnia z rękami?
Pzdr :)