Problem z podciąganiem

Aktualnie nie jestem w stanie się w ogóle podciągnąć nachwytem. Odradzono mi stosowanie suplementów i radzono ćwiczyć. Od 3 tygodni robię 3 razy w tygodniu 3 serie po 5 ruchów negatywnych nachwytem, ale efektu większego nie widzę, a w 3 serii już prawie nie mogę utrzymać powolnego opadania i lecę w dół. To mój cały trening+rozgrzwka, a do czerwca chcę móc zrobić 8 podciągnięć nachwytem. Co robię źle albo czego robię za mało? Proszę o rady.

Nie omijaj fazy pozytywnej, podstaw sobie krzeslo i pomagaj nogami, rob 4 serie po 5 powtorzn faza negatywna opuszczas sam, podciagasz sie przy minimalnej pomocy nog. Jedz zdrowo i jedz duzo, nie rozniesz w sile bo moze dieta kuleje. A jak z regeneracja? Wysypiasz sie? To bardzo wazne, poza tym to trenuj jeden dzien potem conajmniej dwa-trzy przerwy, bo najszersze wymagaja czasu na regeneracje, zwlaszcza przy takiej intensywnosci. Jak nie masz zakwasow i nie jestes obolaly znaczy ze za duzo nogi pracuja.

Spróbuj lekko skakać i wtedy się podciągnąć, takie oszukiwanie, jeżeli masz takie problemy to najpierw próbuj podchwytem, będzie Ci łatwiej dokonać postępów. Jak już będziesz potrafił podchwytem to próbuj nachwytem.

Skakaniem nie wejdzie mu taka pompa ja przy minimalnej pomocy nog w najciezszej fazie ruchu. Poza tym dobrze prawisz, ale trzeba pamietac ze przy podchwycie bicki duzo pracuja, jesli mu zalezy na czasie i osiagnieciu dobrego wyniku NACHWYTEM to powinien sie podciagac nachwytem. Natomiast fakt jest taki, ze jak bys zaczal od podchwytu to i bice by droche podrosly najszersze sie wzmocnily, potem na nachwyt bys sie przerzucil, ale bedzie dluzej.

Skakaniem nie wejdzie mu taka pompa ja przy minimalnej pomocy nog w najciezszej fazie ruchu. Poza tym dobrze prawisz, ale trzeba pamietac ze przy podchwycie bicki duzo pracuja, jesli mu zalezy na czasie i osiagnieciu dobrego wyniku NACHWYTEM to powinien sie podciagac nachwytem. Natomiast fakt jest taki, ze jak bys zaczal od podchwytu to i bice by droche podrosly najszersze sie wzmocnily, potem na nachwyt bys sie przerzucil, ale bedzie dluzej.

Nie wiem czy więcej czasu zajęło by nieudolne próbowanie nachwytem, czy wzmocnienie bicow podchwytem, jak już sam pisał 3 tyg próbuje nachwytem i nic, jeżeli nie idzie, to trzeba spróbowac innych rozwiązań

no jasne, moglby chociazby sprobowac sciagania drazka, nie mniej jednak w nachwycie bicepsy nie sa tak istotne, a jesli naprawde mu sie pali to moze smialo je pominac i wzmacniac te miesnie ktore przy podciaganiu sa kluczowe. swoja droga skoro nie ma efektow to pewnie te jego negatywy nie byly zbyt oporne, dlatego zaproponowalem pozytywy, tylko ciekawe, czy on samymi nogami pracowac nie bedzie heh

Edytowany przez Asez, 28 styczeń 2012 - 01:29 .

Zależy czy chcesz ćwiczyć bardziej na bicepsy podchwytem czy na plecy nachwytem, tak jak wyżej pomagaj sobie nogami, może niech druga osoba cię trochę podniesie.Mój kuzyn robi 15 pełnych powtórzeń nachwytem, nie ma określonego planu poprostu podchodzi do drążka wali 4 serię max. i tyle.

podchwytem sie podciagniesz? jak tak to rob podchwytem. Najlepsze sa negatywy, jak anirazu nie mozesz sie podciagnac, Nawet sciaganie drazka nic nie daje, bo tu inne sily dzialaja. Mozesz sciagnac drazek z ciazarem 125% wlasnego ciala a to nie gwarantuje 1 powtorzenia na drazku.
Mozesz zainwestowac w gumy, ktore przywiazaujesz do drazka i ciala i odejmuja kilka kilo. Lub inna przeciw wage zrobic.

Jem normalnie bez żadnej specjalnej diety, omijam fastfoody. Ważę 70 kg przy 185 cm wzrostu. Śpię codziennie minimum 6 godzin więc regeneracja też jest. Przez pierwsze 2 tygodnie miałem lekkie zakwasy, a w ostatnim tygodniu już nie. Mógłbym podciągać się nachwytem, ale to nie mój cel więc to chyba trochę strata czasu. A co się tyczy pozytywnych w nachwycie to nie mogę przejść z momentu pełnego zwisu do ugięcia ramienia pod kątem 90st., ale zaczynając pozycją od tego ugięcia już się podciągnę brodą ponad drążek. Zależy mi trochę na czasie i jest to dla mnie bardzo ważne więc może coś takiego: nd-wt-czw i tak jak polecił Asez: negatywną sam, a pozytywną przy pomocy nóg, tylko nie dam rady 4 serii po 5 powtórzeń, bo tak jak pisałem już przy końcu 3 zaczynam mimowolnie leciec.

Robienie negatywaow jest dobre na ktorka mete, w koncu sie zatrzymasz, bo nie ma progresu. Zeby isc do przodu potrzebny jest progres. Jak potrafisz sie podciagac podchytem, to teraz 3 tygodnie podciagaj sie podchywtem. Miesnie atakujesz pod innym kontem, sily sa inaczej rozlozone, to poszczegolne miesnie w innej kolejnosci sa aktywowane, to da ci progres, a nie strate czasu jak sadzisz. Robienie ciagle tego samego to strata czasu, chyba, ze odnotowujesz progres, ale to juz przestaje byc tym samym tylko jestes krok dalej.

ina sprawa jak nie potrafisz zrobic 5 ruchow negatywnych, to po co usilujesz je robic jak lecisz w dol? tracisz czas, zrob jedno powtorznie a poprawnie, zrob jedno opuszczanie w seri i niech opuszczanie trwa 10sek.

Edytowany przez ZielonyStreet, 28 styczeń 2012 - 13:04 .