Siemano !
Wybieram się do Holandii do pracy na ok 2 miesiące i chcę zabezpieczyć swoje 'mięsko' przed spadkami i też nie chcę się ulać, bo obecnie mam ok 8-9 % bf, jestem na reverse diet a po powrocie chcę robić jakościową masę na cyklu z teścia.
Obecnie trenuję 4 razy w tygodniu systemem 5,3,1 + jeden trening mma + jak wpadną jakieś aeroby lub piłka nożna. Dietę jak wspomniałem trzymam. Jestem jedynie na witaminkach.
Praca ma być przy mięsie. 2 zmiany, po 8 godzin.
Ale na wyjeździe nie wiem czy będzie gdzieś opcja siłowni w ogóle. I jeśli nie, to myślę, żeby zastąpić jakimiś ćwiczeniami z obciążeniem własnego ciała?
Jeśli chodzi o dietę. Myślę, żeby połowę białka dać z prochu (kupić w PL) no i połowę myślę tam uda się jakiegoś kuraka dostać.
Jeśli chodzi o suple, Zarzucić kreatynę ? A może coś mocniejszego ? (póki co tylko metka i wino leciało, no i clen). Jak myślicie ?
No i kwestia kalorii. Zmniejszyć/Zwiększyć/Zostawić ? (Póki co jeszcze nie doszedłem do swojego docelowego zapotrzebowania na 0, na tej reverse diet).
Dajcie znać co myślicie, bo na pewno są tu osoby, które też wyjeżdżały za granicę do pracy