jakiś Ty niecierpliwy
to podejście z 40 w łapie jest, jak najbardziej mylne, moje zdjęcia znajdziesz w moim dzienniku i nie mam 40 w łapie, a mój rekord w wyciskaniu na klatke to 50kg przy wadze 54, także spokojnie. Najważniejsze jest jak się będzie Twoja Kobieta odżywiała trenując, tym można sobie krzywde zrobić. Były czasy, że sięgałam po hantelki 10kg co dla kobiety jest dużo, a nadal nie wyglądam jak potwór.
Moje treningi są zazwyczaj typowe, z podziałem na partie, nogi, góra, barki, triceps, biceps noi brzuch w te dni i obowiązkowo aeroby. Jak komuś kto mnie dopiero poznał powiem, że chodzę na siłownie to się dziwi, słyszę - a taka drobna jesteś.
Jako rozpoczęcie treningu polecam obiegówkę po maszynach, na każdej maszynie seria, potem można drugi raz się przelecieć z takim obciążeniem żeby nie więcej niż 15-20 powtórzeń i tak kilka treningów, potem można zacząć na maszynach seriami z podziałem na partie, a wolne ciężary na koncu, jak już będzie ogólne rozeznanie, zapoznanie się z zasadami. Ewentualnie wcześniej hantelki na biceps, na triceps francuskie, ale tak wyciskanie na klatkę czy przysiady to jak już się wczuje. A nie ma jak przysiady i wykroki na ładną odstającą pupę

A jak dobierzesz dla Niej za mały ciężar to będzie machała jak powietrzem i też nie ma sensu, trochę obciążenia musi być, potem ciało się przyzwyczaja, wzmacnia i też trzeba trochę dorzucić.
Jedzenie jest jednak najwazniejsze, jak będzie ćwiczyć i jeść za dużo węgli prostych, obajadać się to może spuchnąć po pewnym czasie, obserwuje to na siłowni.
A jak się nadal boisz to wyślij ją na aerobik.