Witam,
na początku tego posta chciałem prosić wszystkich o wyrozumiałość - udzielam się na forum po raz pierwszy.
I tak, po trzech latach trenowania na siłowni (bez spektakularnych sukcesów) postanowiłem skorzystać z dobrodziejstw jakie dają sterydy. Kolega załatwił mi 14 fiolek 1 ml Testosteronu Prolongatum, ja dokupiłem sobie 30 tabletek 20 mg Nolvadexu, no i przyjąłem to w taki sposób, że:
- 26 marca zakończyłem kurację prolongatum (1-2-2-2-2-2-2-1 bite co 6 dni),
- od 4 kwietnia do dziś biorę Nolvadex (1 tabletka 20 mg dziennie),
Oprócz tego brałem także Nolvadex w trakcie cyklu (1-2 tabletki, po zastrzyku – w miarę potrzeb), gdyż czasem odczuwałem swędzenie sutków.
Efekt w/w kuracji to +3 kg mięśni (wg dostępnej na siłowni wagi z procentowym pomiarem poszczególnych tkanek), ale również pewne minusy. No bo przede wszystkim – jakieś 2 tygodnie po ostatnim zastrzyku – nie mogłem uzyskać erekcji (dla przykładu – mogłem sobie oglądać film erotyczny i nic). Obecnie pod tym względem jest już lepiej, ale szału nie ma (w tym sensie, że sprzęt stoi, ale nie można już na nim zawiesić wiadra z wodą jak kiedyś :))
Mając więc na uwadze, że Nolvadex jest bardziej na ginekomastię a Clomid na odblok - wymyśliłem sobie, że wezmę jeszcze Clomid (7 dni po 2 tabl. i 7 po 1 tabl.). Zastanawiam się tylko, czy nie zabieram się za ten Clomid za późno? Bo przecież od ostatniego zastrzyku Prolongatum minęło już 4 tygodnie.
Proszę o porady/opinie (za wszystkie z góry dziękuję).