Siemanko, niestety zapomniałem hasła do starego konta i musiałem stworzyć nowe.. Ale przechodząc do sedna sprawy.
Byłem na cyklu od początku lipca aż do teraz. Leciał u mnie teść w dawce nie przekraczającej 250mg enana e4d lub propa 100mg e2d (nigdy nie byłem na większej). Okresowo może z 2,3 razy wleciała meta też w niewielkich dawkach do 30mg ed. Raz byłem też na trenie około 5 tygodni po czym niestety uszkodziłem się na treningu. Można powiedzieć, że przez te 3 lata byłem około roku na mostku samym (w różnych okresach czasu)
HCG starałem się zawsze podawać co jakiś czas (około 8 tyg)
Teraz tak zejście wyglądało tak:
do 05.11.18 teścia podawałem normalnie 250mg e4d
i od 05.11.18 wszedłem na 250mg e7d
12.11.18 poszedł ostatni shot 250mg
HCG szło tak mniej więcej:
25.10, 27.10, 29.10 - fiolka podzielona na 3 iniekcje
05.11, 08.11, 10.11- fiolka podzielona na 3 iniekcje
i 12.11, 17.11 około 500iu podane jak na razie
Problem polega na tym, że nabawiłem się jakiś problemów ze wzwodem już od początku roku, a teraz zacząłem coś z tym robić dopiero... (wzwód jest, ale to po czasie długim i nie maksymalny gdzie w moim wieku to jest śmieszne)
wczoraj byłem na badaniu krwi i tu się zaskoczyłem bo myślałem, że te wyniki będą znacznie wyższe
estradiol 65 11-44 (jak dla mnie to lab chyba podał mi tu zły wynik... bo to niemożliwe)
progesteron 0,20 0,10-0,20
prolaktyna 14,53 3,46-19.40
wczoraj zarzuciłem też exe 12,5mg ponieważ zacząłem mocno czuć sutka (zawsze tak mam podczas podawania HCG)
I pytanie co robić skoro wyniki się tak prezentują? jak uratować libido- provironem?
i z jajami się dzieją dziwne rzeczy w ciągu dnia, raz się kurczą raz rosną i tak żyją swoim życiem