Witam,
od jakiś 7-9 dni mam straszny "dietowstęt". Na myśl owsiance z rodzynkami i orzechami, makaronie z serem i oliwą czy ciepłym kurczakiem z ryżem i warzywami robi mi się nie dobrze. Myślę, że jestem przejedzony. Mam brak apetytu. Zamiast zjeść sobie pożywne śniadanie- nawet zwykły chlebek z szynką i pomidorkiem to wolę zupkę w proszku. Wołowina i indyk też nie wchodzi a na zapach tuńczyka z puszki uciekam z kuchni. Mój ukochaniy Matrix ciasteczko z kremem też mnie odpycha. Postanowiłem sobie odpocząć od siłki i dietki na jakieś 14 dni(do 1 września). Myślicie, że ma to sens? Czasami myślę, że to wina kiepskiej pogody tak na mnie wpływa. Nie chce brać żadnych suplementów na pobudzenie apetytu, bo młody jestem. Czy ktoś z Was też robi czasami takie "detoxy"? Oczywiście nie będzie tak, że zacznę pić wódkę i żreć same fastfoody. Czy może jest to wina braku jakiegoś pierwiastka.
Dzięki
#1
Napisany 15 sierpień 2011 - 14:25

#2
Napisany 15 sierpień 2011 - 14:48

Wypoczynek od treningu jest nawet wskazany. Sam w wakacje daję sobie 2 tygodnie wolnego po to żeby trochę "wypościć" się od siłki i po przerwie ruszyć z większą rezerwą sił. Z dietą można zrobić analogicznie. 2 tygodnie nie wpłyną szczególnie destrukcyjnie na Twoją sylwetkę a wypracowany przez ten czas komfort psychiczny może naprawdę pomóc w dalszym dążeniu do celu

0 użytkowników czyta ten temat
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych użytkowników