witam,
Zastanawiam się nad sensem aerobów po mocnym i obszernym treningu na siłowni. Jak zachowuje się organizm gdy sportowiec po 1,5 godzinnym treningu na ciężarach, idzie pobiegać na bieżni...?
W październiku zaopatrzyłem się w sporo suplementów, m.in. antycatabolix, carbo, białko, mesomorph i bcaa. Chciałem nieco zrzucić tkanki tłuszczowej przy praktycznie zerowej stracie włókien mięśniowych. Dla niektórych pewnie jest to czarna magia, ale zaawansowani zawodnicy mogą wiele doradzić i pomóc.
Pół godziny przed treningiem wypijam mezo. W czasie całego treningu popijam ok. 15g antycatabolixa, a następnie idę na bieżnie. Na bieżni wykonuje bardzo wolny trucht (20min), a po biegu wypijam 60g carba + 5-8g bcaa + 30g białka.
Trucht jest na tyle wolny, że po 20 min biegu nie uronie nawet kropli potu... Nie podkręcam tempa, gdyż obawiam się o spalanie włókien mięśniowych. Nie czuje też aby organizm jakoś silnie się dogrzewał i zaczynam się zastanawiać nad całym sensem tego przedsięwzięcia.
Jakie macie rady jeśli chodzi o aeroby, nigdy nie specjalizowałem się w tego rodzaju treningu, a chce to zrobić jak najmniejszym kosztem mięśni.
Pozdrawiam mati
#1
Napisany 28 październik 2012 - 21:49

#2
Napisany 28 październik 2012 - 22:15

Trzymaj tętno 65-75% max.
#3
Napisany 28 październik 2012 - 22:22

Bieżnia nie jest elektroniczna, biegam na bieżni dla lekkoatletów, zadaszonej na hali :) Pulsometru niestety też nie posiadam.
#4
Napisany 28 październik 2012 - 22:24

Palec na szyję i mierzysz tętno.
Łatwiejszym sposobem i mniej dokładnym jest bieganie tak aby można było w miarę swobodnie rozmawiać.
Łatwiejszym sposobem i mniej dokładnym jest bieganie tak aby można było w miarę swobodnie rozmawiać.
#5
Napisany 28 październik 2012 - 22:30

W sumie dobra sugestia.
Zazwyczaj biegam z kimś, tempo jest na tyle wolne, że spokojnie mógłbym wyrecytować Pana Tadeusza, a babcia o lasce mogłaby mnie zaskoczyć na finisz. Zastanawia mnie jednak znalezienie tego złotego środka... Czy organizm powinien być przystosowany do tempa systematycznie? Czy przez cały okres aerobów (np. 3 miesiące) tempo powinno być jednakowe? Jak z ilością aerobów po mocnym treningu? Czy zwiększać czas, czy 20min po półtorej godzinnym treningu to max ilość dla kortyzolu i zjawiska katabolizmu?
Każdy organizm jest indywidualny, a ja mimo iż znam swój bardzo dobrze, to ciężko jest znaleźć właściwe wyjście.
Zazwyczaj biegam z kimś, tempo jest na tyle wolne, że spokojnie mógłbym wyrecytować Pana Tadeusza, a babcia o lasce mogłaby mnie zaskoczyć na finisz. Zastanawia mnie jednak znalezienie tego złotego środka... Czy organizm powinien być przystosowany do tempa systematycznie? Czy przez cały okres aerobów (np. 3 miesiące) tempo powinno być jednakowe? Jak z ilością aerobów po mocnym treningu? Czy zwiększać czas, czy 20min po półtorej godzinnym treningu to max ilość dla kortyzolu i zjawiska katabolizmu?
Każdy organizm jest indywidualny, a ja mimo iż znam swój bardzo dobrze, to ciężko jest znaleźć właściwe wyjście.
#6
Napisany 29 październik 2012 - 12:45

O mięśnie bym się specjalnie nie martwił. Możesz zwiększać czas aerobów i rób to stopniowo, tak samo z tempem. Spróbuj również interwałów co jakiś czas.
#7
Napisany 29 październik 2012 - 17:59

Raczej interwały odpadają... Za duże obciążenie na mięśnie. Dzisiaj nieco zwiększyłem tempo na aerobach, organizm się fajnie zagrzał i mimo iż po 20 minutach nie czułem wielkiego zmęczenia to jednak samopoczucie było korzystne.
0 użytkowników czyta ten temat
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych użytkowników