Mam kilka pytań, trenuje ponad rok z przerwami sztuki walki (ememej, kick boxing), teraz od miesiąca cisnę ostro 6 treningów na tygodniu (2x crossfit, 2x kick boxing i 2x mma). Wcześniej też niecały rok przećwiczone na siłce.
1. Czy dam radę wyrobić sylwetkę oraz jako tako masę nie ćwicząc na pakierni tylko cisnąć powyższymi treningami? Nie dam rady wcisnąć treningów już z powodu braku czasu. Chyba, że odbywałby się w sobotę i niedzielę, ale powątpiewam w to, iż ma to jakikolwiek sens. Obecnie ważę koło 78 kg przy 175 cm wzrostu, póki co to przydałaby mi się jeszcze wycinka, ale z tym przy takich treningach problemu nie będzie. Chodzi mi o masę i wiem, że bardzo dużo zależy od diety, tylko przy takim tygodniowym wysiłku musiałbym chyba wpierdalać więcej kalorii niż mają jedzenia w całej afryce hehe. Nie chciałbym być typowym kafarem z siłowni, który po 30 sekundach kulanki mdleje z braku tlenu, tylko mieć ładnie zakreśloną sylwetkę oraz dobre wymiary :) Nie pytajcie jakie to są te "dobre wymiary", na pewno większość z Was wstając rano mijając lustro ogląda się za sobą i prężąc się pragnie być jeszcze większy :D
2. Mam lęki przed sparingami, róznymi walkami i ogólnie wolę komuś odpuszczać, zejść z drogi, odsunąć się na bok w normalnym życiu. Moja pewność siebie jest obecnie mniejsza niż zero, a przy sportach walki praktycznie jest to najważniejsza rzecz. Mimo, że komuś brakuje techniki, wiem że mało co potrafi ale wystarczy, że jest starszy, wyższy, albo większy i już jestem pewien własnej przegranej. Chyba za dużo rozkminiam, ale próbowałem i nie dałem rady tego zmienić. Ogólnie to też boję się przyjąć ciosu na twarz, dzięki czemu trudno jest się przebić przez moją twardą gardę :D Po kilkunastu strzałach zaczynam się rozkręcać i pewność siebie jako tako wzrasta. Ogólnie nie wiem czym jest to spowodowane. Może tym, iż nigdy kogoś nie najebałem, albo sam nie dostałem ostrej przekopki. Z góry liczę na jakieś porady, bądź publikacje na temat psychiki i sportów walki.
3. Podczas kulanek mam lęki przed nietypowymi pozycjami, jak północ południe, boczna (ta gdzie leży się bokiem, nie ta standardowa) i jeszcze dużo by się ich znalazło. Kiedyś tego nie miałem, ale teraz kiedy się w takowej pozycji znajdę to zaczynam panikować i czuję, że co raz mniej tlenu do mnie dochodzi, w związku z czym zaczynam odpuszczać. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, czy to klaustrofobia czy co hehe.
na chwilę obecną to tyle pytań :)