Witam,
Po 5-6 latach przerwy spowodowanej problemem z barkiem udało mi się wreszcie skutecznie wrócić do treningów. Waga sporo wzrosła od tamtej pory, bo z 73 do 108.
Jakoś od 3-4 miesięcy ćwiczę tak mało regularnie, bo 1-3x w tygodniu FBW. Waga stopniowo leci, bo już jest w granicach 100.
Ogólnie założenie diety jest takie, żeby zrzucać 2-2,5kg miesięcznie aby zminimalizować ewentualny problem luźnej skóry. Czyli taka w sumie "rekompozycja"? Zaletą tego założenia jest też to, że nie muszę jakoś rygorystycznie trzymać michy.
Teraz w sumie zastanawiam się w kwestii kreatyny. Przyznam, że ostatni raz i jedyny brałem monohydrat z jakieś kilkanaście lat temu.
Teraz dylemat czy zrzucając te 2-2,5kg miesięcznie kreatyna ma sens? Zakładając, że trening by był 3-4x w tygodniu systematycznie. Pewnie kreatynę bym rozważał dopiero na masie, ale jak widać, przy takim deficycie kalorii, cała redukcja będzie trwała bardzo długo.
Obecna suplementacja, to mult-vitamina, beta-alanina, d3+k2, omega-3 i odżywka białkowa jako uzupełnienie diety jeśli danego dnia spożyłem go dosyć mało.
Zastanawiam się jak to ugryźć...