Witajcie, mam siłownie na sekcji pn, sr 18-20 i pt 17-19. Niestety, oczywiście nie może być pięknie i środa mi za nic nie pasuje, a w piątek mam zajęcia od 8 do 16.30 i potem od razu muszę biec na siłownie. Mam do Was pytanie - czy to ma sens? Co jeść w przerwach między wykładami - kanapki, owoce, jakieś batony białkowe czy może wypić gainera/bulka? Chodzi o to abym na siłowni miał jeszcze energię zrobić pełny trening. Bo w poniedziałek nie mam problemu, kończe o 15, zjadam obiad, potem siłownia, kolejne danie, twaróg na wieczór i spać. A ten nieszczęsny piątek? Czy wracając o tej 20 do domu i wcinając porządny obiad 2-3 godziny przed snem, potem jeszcze przed snem twaróg, będzie to przynosić efekty? Nie zaleje się tłuszczyskiem? Jestem ekto
Edytowany przez Mavver, 01 październik 2013 - 13:52 .