Witam,
przedstawię sytuację i przechodzę do rzeczy,
mam 20 lat, 180 cm, 84 kg
Postanowiłem wrócić na siłownie po ok 14 miesiącach przerwy(ćwiczyłem przez 18 miesięcy). Źle czuje się w swojej wadze i źle czuje się z swoimi wynikami sportowymi dlatego znowu wracam do kuźni. Odbyłem już pierwszy trening (trafiło się darmowe wejście z kolegą) 2 dni temu - trenowaliśmy m. in. klatkę. Spodziewałem się regresu, ale po siłowni byłem psychicznie rozbity, nie potrafiłem zrobić 12 powtórzeń z obiciążeniem 60 kg w wyciskaniu sztangi. Jednocześnie mam dosyć dużo tkanki tłuszczowej, stąd taka proporcja 84kg na wadze, a nawet 75 kg bym nie podniósł choćby raz.
Czuję się niedoświadczony i jednocześnie zmotywowany, żeby zapieprzać.
Logika mi podpowiada, żeby zrobić masę, potem rzeźbę. Biorę pod uwagę też to że:
1. obniży to moją sprawność ruchową (wolniejszy bieg), od czasu do czasu gram w piłke nożną a to jest istotne w tym sporcie
2. obniży to moje samopoczucie (tak sądze - kiedyś ważyłem ponad 90 kg i nie chętnie do tych cyferek wróce)
Może zrozumiecie mnie gdy powiem o swoim celu życiowym - wycisnąć [tyleileważe]x1,1
Nie interesują mnie bicepsy po 55 cm i szukanie marynarek na ogromne plecy, po prostu chce być silnym i zdrowym facetem z kratą na brzuchu, nie chcę być kulturystą.
Mam podstawowe informacje na temat treningu i żywienia, ale nie mam pewności co wybrać:
1. Trening wytrzymałościowy + aeroby + dieta niskowęglowodanowa - dla zmniejszenia masy ciała
2. Trening masowy + dieta z nadwyżką kaloryczną przez pewien czas (później)-> Redukcja + dieta z deficytem
Dlaczego od razu nie wybieram redukcji, skoro ważę tyle ile ważę? Bo moje mięśnie będą jeszcze słabsze.
Dlaczego nie mam pewności do treningu + diety na siłe? Bo z powodu mojego niewielkiego doświadczenia nie będę w stanie określić kiedy zmienić dietę na redukcyjną. Oraz jak się będę czuł z kolejnymi kilogramami.
Mam dużo czasu, zarówno na treningi jak i na posiłki, jeżeli znacie jakieś dobre połączenie treningu aby zwiększyć siłe i zmniejszyć tkankę tłuszczową to chętnie o tym poczytam.
Nie jestem dziewczynką co w szpilkach stoi na rozgałęzieniu dróg i nie wie na którą z dwóch kamienistych dróg ma sie zdecydować.
Jestem facetem, który ma cel, ale nie zna dobrze żadnej drogi na tyle, by bez opinii ludzi, którzy drogę budowania sylwetki przebyli/przebywają którąś z tych dwóch dróg wybrać.
Chcę poznać Waszą opinię w tej sprawie.
Masówa i redukcja, czy tylko redukcja? Jak się czuliście psychicznie, kiedy Wasza waga pokazywała spore wartości? Czy może osiągnięcia na siłowni to rekompensowały?