Hej :)
Jestem Klaudia i to mój pierwszy post na tej stronie. Cóż, moja historia z odchudzaniem zaczęła się dwa lata temu. Przy wzroście 170 cm schudłam z 76 kg do 58 kg. Z tym, że nie miałam pojęcia o odchudzaniu.
Wygladam tak. Jedyne moje zdjęcie, które pokazuje więcej niż twarz - wybaczcie. W sumie w ubraniu wygladam normalnie, ale mam trochę pozostałości po nadwadze. I brzuch mam. W talii 70 cm, w biodrach 91 cm. Świetnie byłoby zredukować talię do 60 cm, a biodra do 86 cm...
Schudłam, bo prowokowałam wymioty. Okej, wiem, to głupie. Byłam prześladowana w szkole przez kilka osób z powodu nadwagi. To był najłatwiejszy sposób, żeby schudnąć. Rok później zmieniłam szkołę, ale mój problem został ze mną. Od paru miesięcy wszystko jest w porządku, dostałam się na studia, mam chłopaka. Już nie prowokuję i jem w miarę normalnie (często jakieś słodycze typu Bounty albo pyszne donuty z Lidla - chyba muszę przejść na detoks :D), a waga stoi w miejscu (58 kg). No i właśnie...
1. Mój metabolizm jest praktycznie całkowicie rozwalony. Potrafię nie "siadać na tronie" przez dwa dni, nawet przy większej kolacji. To mnie przeraża.
2. Od dwóch tygodni chodzę na siłownię co drugi dzień, żeby podkręcić metabolizm i przyzwyczaić serce. Póki co robię bieganie i orbiterek, ale mam w planach siłowe + aeroby cztery razy w tygodniu.
3. Chciałabym schudnąć jeszcze +/- 6 kg i ujędrnić luźna skórę na udach, pupie i brzuszku, której trochę zostało po Wielkiej Redukcji
4. Poczytałam trochę artykułów na tym przewspaniałym portalu :D. Wiem, że mam odstawić cukier i ograniczyć węglowodany. W diecie stawiać ogólnie na białko, zdrowe tłuszcze i warzywa.
5. Obliczyłam swoje zapotrzebowanie. Nie mam pojęcia czy wyszło dobrze, ale wydaje mi się, że coś nie tak policzyłam... -.- 1991 kalorii przy treningu to chyba za mało? Pomocy!!! :)
Okej. Moja dieta od trzech dni wygląda mniej więcej tak:
Śniadanie (7.30)
- sałatka z kapusty pekińskiej, pomidorka i jakiegoś tam warzywka + zioła do smaku
- kubek zielonej herbaty
- gotowane bądź usmażone jajo kurze (nie używam oleju na patelni, ale żeby jajo nie przywarło, smaruję ręcznikiem papierowym zamoczonym w oliwie z oliwek - czyli w sumie znikoma ilość tłuszczu)
Drugie śniadanie (10.00):
- jogurt naturalny i pomarańcza
Lunch (13.00)
- gotowana albo pieczona w ziołach pierś z kurczaka, gotowane warzywa (jakaś mrożonka albo brokuły)
- dwie łyżki albo mniej jakiejś brązowej kaszy albo ryżu
Przed treningiem (16.00)
- kanapeczka z kromki razowego z szynka i sałata, dosłownie garstka jakichkolwiek orzechów (zawsze nie więcej niż dziesięć)
Po treningu: (18.00 albo 19.00)
- pół banana i dwie łyżki stołowe chudego twarogu
+ w ciagu dnia piję ok. 3 litrów wody. Zauważyłam, że jeśli piję więcej, to puchnę... :/ Czy to ma zwiazek z metabolizmem? Czy to się zlikwiduję treningiem? Nie cierpię puchnać, a wodę uwielbiam.
Czy dieta jest ok? + Dziwny wyszedł mi wynik zapotrzebowania kalorycznego. Czy ktoś pomoże mi obliczyć? :) Chciałabym obciać kalorie. W jaki sposób? I jeszcze... jak to jest z proporcjami? Czy tu czegoś nie za dużo, nie za mało? Będę wdzięczna, jeśli ocenicie dietkę i wspomożecie mnie własnymi wskazówkami!
Wiem, że nie będzie łatwo, ale poczułam zew pięknego ciała :D Ok! :D