Jakiś czas temu pisałem na temat testosteronu i jego związku m.in. z utratą włosów.
Część tamtego opracowania poświęciłem hormonowi o nazwie dihydrotestosteron. Niestety gałąź przemysłu zajmująca się produktami przeciwko utracie włosów stworzyła obraz, w którym hormon ten jest największym wrogiem włosów.
Jednak jest pewna rzecz, o której nie mówi się zbyt głośno.
Dihydrotestosteron jest niezbędny dla Twojej męskości. To właśnie ten hormon czyni z Ciebie mężczyznę.
Tak, to testosteron może powodować łysienie, ale nie jest to pełny obraz tego problemu. Okazuje się, że odpowiedź nie jest taka prosta.
Łysienie jest złożonym problemem i może mieć wiele różnych przyczyn. Naukowcy nadal do końca nie wiedzą, czym jest spowodowane, a lista podejrzanych nie jest mała.
Oto kilka z nich:
- niski poziom testosteronu,
- wysoki poziom testosteronu,
- niski poziom estrogenów,
- wysoki poziom estrogenów,
- wysoki poziom dihydrotestosteronu,
- wysoki poziom kortyzolu.
Sprawa genetyki działa również w drugą stronę. Możesz mieć wysoki poziom testosteronu lub DHT i nadal cieszyć się bujnymi włosami. Ponadto nie istnieje zależność: więcej testosteronu = więcej dihydrotestosteronu.
Inaczej mówiąc, jeśli masz zapisane w genach, że wyłysiejesz, to manipulowanie poziomem testosteronu nic tutaj nie zmieni.
Podobnie sprawa ma się w temacie prostaty, po zgłębieniu tematu zobaczysz, że nie wszystko jest takie proste. Okazuje się, że dużo większą rolę w tym przypadku odgrywają proporcję między męskimi i żeńskimi hormonami. Właśnie wysoki poziom estrogenów w połączeniu z niskim poziomem DHT jest przyczyną wspomnianego problemu.
Drugim ważnym czynnikiem decydującym o zdrowiu prostaty jest stosunek między dihydrotestosteronem i androstendionem (powinien on wynosić 1:1).
Jak widać nie można skupiać się tylko na jednym hormonie. Zawsze trzeba zorientować się jak wygląda cały obraz i wtedy wyciągać wnioski. Co ciekawe, nie brakuje źródeł, które potwierdzają, że zwiększenie poziomu DHT i zmniejszenie poziomu żeńskich hormonów może być rozwiązaniem problemu przerośniętej prostaty. W jednym z badań podawano mężczyznom wysokie dawki DHT i u żadnego z nich nie rozwinął się problem w postaci przerośniętej prostaty. Co więcej, badani mężczyźni zaobserwowali zwiększenie siły strumienia moczu, co jest jedną z oznak zmniejszenia się prostaty.
Tak wiec proporcje, proporcje i jeszcze raz proporcje.
Blokowanie hormonu jakim jest DHT potrafi przynieść wiele problemów w tym spadek libido i ginekomastię, a jest to tylko czubek góry lodowej. DHT ma również działanie antydepresyjne, więc jego tłumienie przyczynia się do rozwoju depresji.
Trafiłem na ciekawy „wywiad”, w którym zebrano grupę 71 mężczyzn z wieku 21-46. Mężczyźni Ci odczuli negatywne efekty w sferze seksualnej z powodu długoterminowego zażywania finasterydu. Dodam, że efekty nie zniknęły od razu po od stawieniu finasterydu, lecz minimum po kilku miesiącach, a w pewnych przypadkach utrzymywały się nawet do 40 miesięcy! 94% mężczyzn z tej grupy odczuwało niskie libido, 92% cieszyło się problemami z erekcją, 92% odczuwało mniejsze podniecenie, 69% miało problemy z orgazmem.
Jedno z niezależnych badań faktycznie udowodniło skuteczne działanie finasterydu. Po roku jego zażywania poziom DHT w porównaniu z grupą placebo spadł o ponad 90 procent. Jest to naprawdę dobry wynik dla kogoś, kto chcę zabić swoją męskość. Przy okazji dodam, że objętość nasienia spadła o prawie 30 procent, a ruchliwość plemników zmniejszyła się średnio o prawie 10 procent.
Każdy mężczyzna, by czuć się świetnie, potrzebuje zdrowego poziomu testosteronu, DHT, androstendionu i DHEA.
DHT: Wzmacnia kości. Zwiększa „siłę” systemu nerwowego. Reguluje ciśnienie krwi. Mocno wpływa na poziom libido. Dihydrotestosteron sam w sobie jest blokerem aromatazy. Wzrost DHT znacznie poprawia zdolność do utrzymania erekcji. DHT jest odpowiedzialny za niski głos, zarost na twarzy i inne „męskie” cechy. Obniża poziom prolaktyny (hormonu odpowiedzialnego za produkcję mleka i wzrost piersi). Jego zdrowy poziom jest niezbędny do pełnego rozwoju oraz poprawnego funkcjonowania penisa i prostaty.
Ilustracja przedstawiona powyżej: w miejsce słowa testosteron, powinno wstawione być DHT Tak naprawdę większość efektów, które przypisujemy testosteronowi, jest właśnie efektem działania DHT
Osoby trenujące siłowo (będące na terapii hormonalnej testosteronem), które zażywały dodatkowo blokery 5-alfa-reduktazy, zauważyły gorsze przyrosty tkanki mięśniowej oraz siły. Jak widać DHT nie jest niezbędne do rozwoju muskulatury, ale jego zdrowy poziom na pewno przynosi korzyści nie tylko w tym temacie.
Nie będzie nadużyciem nazwanie testosteronu prohormonem, praktycznie każda tkanka poza mięśniami szkieletowymi regulowana jest przez DHT. Inhibicja 5alfa reduktazy powinna być stosowana tylko w koniecznych ku temu przypadkach i rozważnie prowadzona, inaczej możne przynieść więcej problemow niż korzyści.
Edytowany przez naja, 22 czerwiec 2015 - 16:41 .