Skocz do zawartości

Zdjęcie

Były grubas borykający się z ogromną ilością skóry

* * * * * 11 głosów Otyłość nadmiar skóry odchudzanie

  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć

#1
uzytkownik_690156

uzytkownik_690156

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 294 postów

*
POPULARNY


Witam serdecznie.
 
 
Mam wydaje mi się dość spory problem z którym borykam się od kilku lat i szukam pomocy.
Postaram się najpierw opisać.
 
 
Do 27 roku życia byłem bardzo otyły. Moja waga to było ponad 220 kg.
Jako opasłe dziecko byłem badany pod wieloma kontami by wykluczyć lub potwierdzić czynnik genetyczny jako przyczynę otyłości oraz kontrolować inne aspekty mojego ciała i zdrowia.
 
Czynnik genetyczny został wykluczony, przyczyną mojej otyłości było roztycie ( utuczenie ) przez babcię podczas nieobecności mamy a urodziłem się jako normalne dziecko, szczupłe i bez nieprawidłowości.
 
Posiadam grupę krwi tak zwaną zerówkę. Wielu badających mnie lekarzy dziwiło się i powtarzało badania gdyż mimo szalenie wielkiej otyłości nie miałem i nie mam cukrzycy, cholesterol też nigdy nie był u mnie problemem a stawy nie były zniszczone czy zwyrodniałe od obciążenia a jedynie zużyte równomiernie ale tak jakbym miał więcej lat niż w czasie badań. Mówiono też że mój organizm kocha wysiłek, kocha się pocić, męczyć. Fakt, zawsze tak było i jest nadal. 17 lat temu przeszedłem operację zwężenia żołądka, mam w sobie tak zwanego „masona” który prawdę mówiąc rozszedł się ale nie wiadomo ile lat temu a ja utrzymuje w stanie szczupłym, nie roztyłem się.
 
Ale… od kilku lat walczę ze swoim tłuszczem, z samym sobą. W sylwestra bodajże 2006 roku postanowiłem i tak się stało. Cały czas wcześniej próbowałem ale to były małe, krótkie wzloty kiedy po kilku dniach utraty płynów wracałem do jedzenia. Brakowało woli… Już ją mam !
 
Najpierw męczyłem się na diecie Kwaśniewskiego, ostro trzymałem się jej ale zmaksymalizowałem swoje wysiłki i SPALANIE. Codziennie jeździłem nad niedaleki zalew ( Przeczyce ) i w lato, ubrany w gruby dres na czas maszerowałem codziennie ten sam kawałek drogi. Dokładnie 4,2 km z czego około 1/3 dystansu wiodła pod górę. Ograniczyłem mocno płyny i raczej nie było to zdrowe odchudzanie. Po prostu wyszarpywałem organizmowi kilogram po kilogramie zbędnych, zmagazynowanych rezerw. W ten sposób przez około 2 miesiące schudłem około 40 kg ale chudłem coraz wolniej, coraz większy sprawiało mi to problem. Pomyślałem sobie o siłowni. Poszukałem w moim mieście i znalazłem – FitnessCenter. (http://www.fitnesscenter.com.pl/ ). Jestem w dziale metamorfozy.
 
Przyszedłem tam ważąc prawie 190 kg.
Właściciel i trener podszedł do mnie bardzo ambitnie, profesjonalnie. Właściwie. Wysłuchał o mojej operacji i uznał żebym trenował ( nie miałem dokumentów mówiących jakie części mojego ciała i w jakim stopniu zostały naruszone podczas operacji ). Zaczęliśmy od początku, pierwsze zetknięcie grubasa z aktywnością fizyczną, aerobową było porażające… Plan opracował dla mnie indywidualnie a ja chodziłem codziennie i w grubym dresie z kapturem wypacałem tłuszcz i łzy robiąc wszystko cholernie na siłę bo zakwasy miażdżyły mnie ale za namową trenera chodziłem płacząc bo przecież aby zakwasy rozbić trzeba ćwiczyć bez wytchnienia a nie czekać… Tak robiłem. Kilka razy ból był tak wielki że nie potrafiłem wsiadać do samochodu czy schodzić po schodach w dół.
Na początku powiedziałem trenerowi że nie obchodzą mnie partie mięśni, chce wychodzić na czworakach ale spalać maksimum, samego siebie. Tak też było… po jakimś czasie zaznajomił mnie z l-karnityną a niedługo potem z termogenikami. Dążyłem do swego celu… który sam sobie w głowie ustaliłem na… 95 kg czyli 94,9 kg…
Dlaczego właśnie tak ? Lata wcześniej byłem na wczasach optymalnych gdzie uczono nas i teorii i praktyki na temat żywienia Kwaśniewskiego, byli to ludzie przeszkoleni przez niego samego. Turnus kończył się między innymi indywidualnym wyliczeniem wagi należytej czy właściwej jak kto woli. Mnie ustalono ją wtedy na 95 kg i to tak bardzo zapadło mi w głowie.
 
Nie wiem czy miałem wtedy 20 lat a już na pewno nikt nie wiedział że będę się tak skutecznie odchudzał, nikt nie pomyślał o skórze która pozostanie i nikt nie pomyślał że będę ostro ćwiczył na siłowni a przecież wskaźniki wagi jak choćby BMI ponoć nie mają zastosowania do ludzi ćwiczących…
 
Więc sam nie wiem czy powinienem się tak kurczowo tego trzymać… ale chyba zapiekłem się w dążeniu do tego…
 
Chudłem w oczach, na dobę przyjmowałem 70 g. węglowodanów a wodę ograniczałem, dużo zjadałem jajek i tłuszczy. Popędzany i rozbuchany termogenezą organizm zamiast zatykać się tłuszczem spalał jak szalony tłuszcz świeży jak i ten zmagazynowany a zdrowie polepszało się choć wycieńczenie nie raz powodowało ogromne huśtawki nastrojów czy zasypianie gdzie popadło.
Po jakimś czasie osiągnąłem swój cel, nawet przeskoczyłem go bo zszedłem do jak dla mnie kosmosu – 91,7 kg.
 
Rezultat był taki – w ciągu roku czasu, lub roku i miesiąca ( nie pamiętam dokładnie ) zrzuciłem prawie 140 kg czyli dwóch braci z pleców…
 
Właściciel siłowni, mój pierwszy trener wypchnął mnie do pisma Men’s Heath. Namawiał mnie do kontaktu z nimi prawie pół roku. W tamtym okresie pismo to prowadziło stałą rubrykę o nazwie „Klub Bez Balastu” która co miesiąc opisywała jedną osobę która poradziła sobie z problemem otyłości tylko i wyłącznie dzięki silnej woli, uporowi i oczywiście siłowni.
W numerze 11/2009 rubryka ta pokazała i opisała właśnie mnie.
 
Wtedy drugi trener ( znający się na żywieniu ) razem z tym pierwszym uznali że muszę zacząć z głową ćwiczyć i jeść. Zmienili mi dietę oraz plan treningowy
Niestety pozostałość skutecznie niszczyła wszelkie plany, wysiłki, wyliczenia… Skóra, gigantyczny nadmiar skóry pozostały po odchudzeniu.
Obaj zgodnie sądzili że nadmiaru skóry na sobie mam około 7 kg i każde Wskazanie wagi powinno być przeze mnie obniżane o te 7 kg i dopiero wtedy powinienem wiedzieć jaka jest moja waga. Chcieli abym zaczął budować, pracować nad wypełnianiem, nad rozwojem.
Ja do tego czasu już zostałem zarażony bakcylem siłowni więc ochoczo do tego wszystkiego podszedłem.
Zmieniono mi dietę oraz sposób trenowania jak i samą rozpiskę, poznałem też różne pompy przedtreningowe. W żywieniu pożegnałem tłuszcze czyli żywienie Kwaśniewskiego a powitałem duże ilości węglowodanów. Na początku myślałem że zrobi to ze mnie balon ale mój trener dietetyk uznał że mam takie spalanie że nawet 3600 kcal na dobę mogę przyjąć ale to oczywiście wtedy gdy mam tak niską wagę i w celu rozbudowy. Myślałem że oszalał a on mi mówił „nie obcinaj, rób tak jak Ci powiedziałem a zobaczysz sam” no i miał rację !
 
Po pewnym czasie obaj trenerzy doszli do wniosku że jednak nie dam rady takiej ilości skóry wypełnić, że trzeba się jej pozbyć i to tylko skalpelem.
Prywatnie nie stać mnie na cykl takich operacji ( bo przecież to nie jedna jak się dowiedziałem bo byłoby to zbyt duże obciążenie dla organizmu ) a w sprawie refundacji z NFZ dopiero zacząłem się dowiadywać.
Pojechałem do kliniki w Zabrzu, tam gdzie wykonano mi operację zmniejszenia żołądka.
Tam ustalono że Jestem ewenementem i sfotografowano, opisano itp. Ale nic to nie dało. Dlaczego ?  Mason w moim żołądku rozszedł się i aby w ogóle myśleć o operacji musiano by wykonać jakieś dziwne obejście tego również w żołądku ( nie pamiętam nazwy ) które jednak będzie bardzo inwazyjne dla zdrowia. Powiedziano mi że boją się bo jeśli wytną skórę ona nie będzie elastyczna i pęknie jeśli się roztyje a skoro nauczyłem się tak zyć, zdrowiej będzie abym dalej tak żył…
 
Dupa więc… L
 
Co mi z tego że jestem jedynym ich pacjentem w ciągu już 18 lat który miał na tyle silną wolę by po rozejściu się Masona w żołądku, nie roztył się, który tyle czasu już utrzymuje się w formie dzięki tylko swojej sile. Na nic mi ukłony adiunktów i profesorów, zdjęcia i opisy skoro nadal mam problem którego nie jestem w stanie ostatecznie pokonać.
 
Przecież chyba nawet ważniejszym problemem niż sama skóra jest to że zaraz pod nią znajduje się gigantyczny zapas komórek tłuszczowych których jak wiemy nie da się spalić, tylko się je zmniejsza ( osusza ) lub powiększa ( wypełnia ).
To była bolączka i moja i obu trenerów, coś czego przeskoczyć się nie da a skutecznie niweczy prawie wszystkie wysiłki bo zaburza mój metabolizm w ten sposób że organizm wszystko co do niego wrzucam w pierwszej kolejności pakuje do rezerw wypełniając właśnie te komórki a ja tylko siłownią i termogenezą zmuszam go do tego by nie robił tego. Wymagam na nim stałe, gigantyczne spalanie więc trudno tutaj mówić o jakimkolwiek budowaniu, bo niby jak ? a bez tego rozwoju, napięcia skóry itd. Nie osiągnie się.
 
PIEPRZONE KOŁO ZAMKNIĘTE !
 
 
Do tego niestety doszedł dość zły element…
Walczę nieprzerwanie od 2007 roku, na siłowni jestem codziennie, raz siłowy trening a raz aerobowy i tylko niedziela jest wypoczynkiem choć też nie zawsze. Siła, siła jeszcze raz siła, umysł żyje wiecznie na placu boju bo przecież wiadomo że nie ma człowieka na ziemi który jest silny przez 100% czasu.
95% czasu na podjum a 5% skulony w kącie, ryczący ja dziecko… ale potem wstaje nowy świt i walka wre…
…a stresy w życiu prywatnym… nie zawsze to co zostaje po siłowni wystarcza bym nie odreagowywał stresów, wtedy łamie się a niestety stres zajadam tym co najgorsze – świństwem z półek sklepowych. Często przeradza się to w pasmo odstępstw które w kilka dni powoduje że waga pokazuje 10 lub 15 kg więcej ( komórki tłuszczowe ). Budze się zawsze z tego letargu i z płaczem i siłą ruszam od nowa do boju. W ciągu 2 – 3 tygodni jestem w stanie odrobić straty lecz to bieganina w kółko bo znowu coś może się wydarzyć że pójdę w tango…
 
…”ludzie nie płaczą dlatego że są słabi, tylko dlatego że za długo musieli być silni”…
 
 
W ostatnim czasie zmieniał się moja siłownia, trenerzy są mili, życzliwi ale to już nie ci którzy byli ze mną od początku i znają mnie, mój przypadek. Jestem sam, co prawda z wiedzą i ich ropiskami zarówno diety, treningów jak i suplementacji. Jednak sam…
 
 
Ja bakcyla już dawno siłownikowego złapałem, zależy mi na efektach, na wszystkim, na sile, wytrzymałości, kondycji jak i rzeźbie ( choć to akurat w moim przypadku chyba odpada… ) ale też i niskiej wadze. Moje życie to wieczna walka, Pan pudełko w domu jak i poza nim. Wszystko odmierza i przelicza. Życie prywatne też jest tym zdominowane a rodzina cierpi… Moja ukochana żona rozumie, wie, troszczy się ale cierpi na tym, wiem…
 
Chcąc cokolwiek samemu zmieniać, modyfikować, mam nadzieję że ulepszać, często rozbijam się o sporo rzeczy których nie jestem w stanie ułożyć w głowie.

  • Jak dalej żyć ?
  • Jak trenować ?
  • Jak choćby ustalać swoje zapotrzebowanie kaloryczne przy tak dziwnie działającym metabolizmie ?
  • Jak obliczyć swoją wagę należytą ?
  • Jak obliczyć zawartość tkanki tłuszczowej ?
  • Jak badać postępy w rozwoju masy mięśniowej skoro wszędzie na moim ciele jest nadmiar skóry i choćby chcąc zmierzyć obwód bicepsa nie da się tego zrobić a ewentualne przyrosty lub ubytki to może być i prawdopodobnie jest jedynie kwestia mocniejszego lub lużniejszego ściśnięcia nadmiaru wiszącej skóry ?
  • Jak budować, rozwijać nie tyjąc ?

Takie i sporo podobnych pytań ( bo przyczyna jest ta sama przecież a wpływa na tak wiele rzeczy… ), nurtują mnie cały czas a nie potrafię znaleźć odpowiedzi na nie.
 
Potrzebuję pomocy, fachowej, profesjonalnej pomocy…
 
 
Nogi z dużymi żylakami ale i tak bardzo silne. Przez lata musiały dźwigać ten ciężar więc chcąc nie chcąc rozwinęły się ale na siłowni to dziwne – na ławce prostej nie wycisnę więcej niż 70 kg a na suwnicy ( nogi ) dochodzę do 320 kg…
 
Gdy waga jest niska i tak nie widać po mnie muskulatury czy 4 lub 6 pak-a bo skóra wszystko zalewa choć gdy napnę mięśnie czuję pod palcem na brzuchu stal… J trochę lepiej z klatką ale to wszystko wypacza skóra która jedynie gdy leżę spływa na boki odsłaniając więcej tego co wypracowałem.
35 lat, oprócz żylaków o których specjalista gdy usłyszał o tym jak żyje powiedział „nie mam nic do dodania, Pan im tylko pomaga, proszę nie przestawać”, i faktycznie, nie mam skurczy, nie bolą, nie są ciepłe i są wklęsłe innych schorzeń brak.
Siłownia od 6 lat nieprzerwanie, organizm przesączony różnymi termogenikami i pobudzaczami bo często przedawkowywałem je by być jak wściekły byk i spalać, spalać i jeszcze raz spalać.
 
Rezultaty mam i to piorunujące ale stoję w miejscu, kropka… potrzebuję pomocy, rad, właściwego ukierunkowania mnie…
 
 
Proszę, bardzo proszę o pomoc.
 
 

 


  • 120

Doradca KFD

Doradca KFD
  • KFD pro

Siemka, sprawdź ofertę specjalną:




Poniżej kilka linków do tematów podobnych do Twojego:

#2
uzytkownik_89364

uzytkownik_89364

    Wczuwa się w forum

  • Użytkownicy
  • PipPip
  • 72 postów

Wielki, ogromny szacunek dla Ciebie !

 

Skóra niestety pod skalpel...


  • 2

#3
uzytkownik_90402

uzytkownik_90402

    KFD Gold

  • KFD pro
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 14705 postów

Ludzie tacy jak Ty powinni być pokazywani w najszerszych płaszczyznach jakich się da, czy to media czy to cokolwiek ! Wielkie wielkie wielkie gratulacje !

 

Ludzie w każdym wieku powinni brać z Ciebie przykład !


  • 2

#4
uzytkownik_551578

uzytkownik_551578

    KFD Premium

  • KFD pro
  • PipPipPipPipPip
  • 1745 postów

GRATULACJE!


  • 0

#5
uzytkownik_846512

uzytkownik_846512

  • Nowi na forum
  • PipPip
  • 69 postów

Coś niesamowitego, pokazałeś, że człowiek może dokonac wszystkiego. Będę śledził twoje dalsze postępy. Powodzeni! Dla nie jednego powinieneś zostac wzorem!


  • 0

#6
uzytkownik_121180

uzytkownik_121180

    Nowy na pokładzie

  • Nowi na forum
  • Pip
  • 2 postów

Brawo!  :brawo:  :brawo:


  • 0

#7
uzytkownik_110096

uzytkownik_110096

    Chyba zostanę tu na dłużej

  • Użytkownicy
  • PipPipPipPip
  • 1127 postów

Przeczytałem wszystko i jestem pod wielkim, naprawdę wielkim wrażeniem zapału i motywacji! Nie znam nikogo tak bardzo zmotywowanego i chcącego osiągnąć postawiony sobie przed laty cel. Gratuluję z całego serca wyników! U nas na forum na pewno znajdą się osoby chętne do pomocy, ja sam jeśli czegokolwiek się dowiem, to się udzielę. :) Jeszcze raz wielkie gratulacje!


  • 1

#8
uzytkownik_690156

uzytkownik_690156

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 294 postów

Zdjęcia nie są zbyt aktualne bo od czasu ich wykonania, czyli około 10 dni, zrzuciłem kolejne około 7 kg. Skóra jest bardziej wiotka i bardziej wisi... natomiast też ciut bardziej pozwala się uwidocznić mięśniom/zarysowi.


  • 0

#9
uzytkownik_846512

uzytkownik_846512

  • Nowi na forum
  • PipPip
  • 69 postów

Tomek posiadasz może jakieś zdjęcia przed rozpoczęciem? Przy wadze 220 kg.


  • 0

#10
uzytkownik_772690

uzytkownik_772690

    KFD Silver

  • KFD pro
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 11533 postów
Stosujesz jakies kremy mascie itd ?? moze to choc troche pomoże
  • -1

#11
uzytkownik_690156

uzytkownik_690156

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 294 postów

Miałem ich wiele, choć kiedyś wyrzuciłem je bo nie chciałem nigdy już do tego wrócić. To był błąd... Teraz trudno mi cokolwiek znaleźć ale postaram się. Być może uda mi się znaleźć to które było w Men's health.

Tomek posiadasz może jakieś zdjęcia przed rozpoczęciem? Przy wadze 220 kg.


  • 0

#12
uzytkownik_403396

uzytkownik_403396

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 278 postów

Gratulacje !!! i wielki szacun !

 

Bardzo cieżko będziesz miał , żeby pozbyć się tej wiszącej skóry. Wydaje mi się , żę bez operacji się nie obejdzie.

 

Pozdrawiam


  • 0

#13
uzytkownik_690156

uzytkownik_690156

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 294 postów

Nie, niczego nie stosuję. Poza tym, za dużo jej jest. To by było jak smarowanie balona z którego uszło powietrze.

Stosujesz jakies kremy mascie itd ?? moze to choc troche pomoże


  • 0

#14
uzytkownik_846512

uzytkownik_846512

  • Nowi na forum
  • PipPip
  • 69 postów

Miałem ich wiele, choć kiedyś wyrzuciłem je bo nie chciałem nigdy już do tego wrócić. To był błąd... Teraz trudno mi cokolwiek znaleźć ale postaram się. Być może uda mi się znaleźć to które było w Men's health.

Czekam z niecierpliwością :) Szkoda, że nie zostawiłeś, teraz mógłbyś zobaczyc jak wielkiej rzeczy dokonałeś.


  • 0

#15
uzytkownik_690156

uzytkownik_690156

    Się rozkreca

  • Użytkownicy
  • PipPipPip
  • 294 postów

*
POPULARNY

Udało mi się znaleźć. Proszę.

 


  • 62

#16
uzytkownik_291444

uzytkownik_291444

    KFD Platinum

  • KFD pro
  • PipPipPipPipPipPip
  • 3207 postów

Szacun :ziober:


  • 0

#17
uzytkownik_819054

uzytkownik_819054

    KFD Gold

  • KFD pro
  • PipPipPipPip
  • 832 postów

Szacun! Też uważam że bez operacji bedzie ciężko,


  • 0

#18
uzytkownik_349462

uzytkownik_349462

    Chyba zostanę tu na dłużej

  • Użytkownicy
  • PipPipPipPip
  • 904 postów

Wielki szacunek dla Ciebie. :-)



Wysłano przez Nexus 4 za pomocą Tapatalk 2


  • 0

#19
uzytkownik_1106

uzytkownik_1106

    KFD Premium

  • KFD pro
  • PipPipPip
  • 750 postów

Do 27 roku życia byłeś bardzo otyły - do 220 kg. To przepraszam, wcześniej nie widziałeś, że masz problem? Czy nie zaczęło coś Ci świtać w głowie, kiedy podejrzewam w wieku 20 lat ważyłeś 3x więcej od przeciętnego rówieśnika? 

 

Szacunek za pracę, za to, że W KOŃCU wziąłeś się za siebie. Lepiej późno niż wcale. 

 

Nie sądzę jednak jak @Prooost, że ludzie powinni brać z Ciebie przykład. Lepiej zapobiegać niż leczyć. 

Nie sądzę, żebyś wcześniej nie słyszał od innych, znajomych, przyjaciół, że MASZ SIĘ WZIĄĆ ZA SIEBIE. Sam mam znajomego, ważącego jeszcze do niedawna ~150kg. Teraz zszedł z wagą o około 30kg. Sam przyznał, że wszystko zależy od samego siebie. Przyznał, że taki tryb życia (tlustego) po prostu mu pasował. Dla mnie zmarnowałeś najlepsze lata życia. 

 

Jeśli chodzi o problem ze skórą - jedynym wyjściem będzie zabieg chirurgiczny (przynajmniej tak mi się wydaje).


  • 4

#20
uzytkownik_334132

uzytkownik_334132

    KFD Silver

  • KFD pro
  • PipPip
  • 128 postów

Gratulacje samokontroli i wytrwałości, kawał dobrej roboty!


  • 0