Mam drobny problem Panowie.
Na początku kiedy robiłem swoje FBW wszystko było ok i zdawało się, że nie czuje klatki to jak ten debil przemieniłem ćwiczenia i trochę źle wykonywałem wyciskanie wąskie na klatkę. Później zaczął się ból w klatce jak bym cały czas miał zakwas. Dodam, że ból zbliżony jest do tego jaki czuję się podczas rozciągania mięśni.
Zmieniłem ćwiczenia, przemieniłem na to co było i ból trochę ustał. Siła stoi w miejscu na 100% czyli na 130kg wachają się powtórzenia czasami zrobie 5,5,5,4,3 czasem tak jak dzisiaj na poziomej tylko 5,5,4,4,3 generalnie siłą w miarę się trzyma, ale włąśnie powinna iśc do góry jak na innych ćwiczeniach no i cały czas jednak czuję ten ból lekki w klatce jak bym miał ciągle lekki zakwas. Dodam, że ból jest odczuwalny także jak wiszę na drążku.
Podejrzewam, że tymi zmianami ćwiczeń przegrzałem mięśnie. Teraz tak ból nie jest tak duży żebym nie mógł ćwiczyć normalnie bo po rozgrzaniu idzie spoko. Mi wydaję się osobiście, że z kolei zmniejszyła mi się klatka ( na siłce nie widzą różnicy więc to może być moja głowa:D).
Biorę pod uwagę 3 rozwiązania proszę o radę.
1. Zmniejszyć ciężar na płaskiej do 70-80% i spokojnie znowu co tydzień zwiększać, aż znów dojdę do maxa.
2. Zmniejszyć liczbę serii klatki z 5 do 4 na każdym treningu.
3. W piątek dostanę epi więc i regeneracja mięśnia skoczy do góry więc po prostu w piątek zrobić skos do góry normalnie, załadować epi i czekać aż epi zrobi swoje i zregeneruję mięsień.
Proszę o poradę i w razie jakichś pytań bardziej szczegółowych pisać.
Po prostu czuje jakbym miał jeden dzień za mało regeneracji i to wszystko przez błędne wykonywanie wąskiego, który już wykonuję normalnie:)
Zapomniałem, ławka pozioma jest dla mnie dość dużą nowinką bo praktycznie robię ją dopiero dwa miesiące - do tej pory jak robiłem płaską to hantle, a głównym ćwiczeniem na klatkę był skos w dół, być może to też ma jakiś wpływ.
Edytowany przez Tael, 04 lipiec 2012 - 10:14 .