KO.
sorry za slowa ale powiem to dosadnie IMO pieprzysz jak potluczony.
Świetny artykuł świetnego kulturysty.
A dla mnie wszyscy sa tacy sami. Zaden z nich nie jest wielki. Arniego stawiam na rowni z Gregiem Valentino. Takie jest moje zdanie.
To ze Tobie nie podoba sie z pseudo-ideologicznych (podszytych filozofia oderwana od rzeczywistosci) powodow uzywanie sterydow w kulturystyce a szerzej mowiac w sporcie nie zmienia faktu ze mistrz jest mistrzem (patrz arni) a zero jest zerem (patrz valentino). Mowiac obrazowo w sporcie zawodowym wszyscy maja jednakowo trudno i wszyscy pro jednakowo koxuja to talent,geny,predyspozycje ale przede wszystkkim ciezka praca i INTELIGENCJA decyduje o tym ze ktos jest mistrzem a drugi pro sportowiec nie i kropka.
Poza tym abstrahujac dodam ze mam osobiscie olbrzymi szacunek dla Arnolda gdyz jest prawdziwym czlowiekiem renesansu a teraz takich nie ma prawie wcale. Mistrz i ojciec kulturystyki (obejrzyl pumping iron to zrozumiesz czemu mowie "ojciec"), wspanialy aktor - ikona kina, polityk odnoszacy olbrzymie sukcesy (jestem sie wstanie zalozyc ze gdyby nie przepisy uniemozliwiajace kandydowania na fotel prezydencki osobom urodzonym poza terytorium USA to Arnold mialby realne szanse na prezydenture w USA - podpowiem ze bedac republikaninem jest gubernatorem KALIFORNII!!!)
Rozni ich tylko to ze Arni sie ograniczl a greg nie i przesadzil.
ehhh no takie debilne uproszczenia to ja kocham :)
z jednej strony koles z glowa dazyl do realizacji celu bedacego ukoronowaniem jego zycia i czyms nieosiagalnym dla 99,999999999% ludzi na ziemii osiagnal ten cel
a z drugiej idiota kretyn z zaburzeniami, uzalezniony, handlarz dragow i koxu, polmozg koxujacy na wlasne konto aby przyszpanowac bicem ktory zrobil z siebie kaleke - podsumowujac zero.
no tak mow mi tak jeszcze jak roznicy nie widac to nie mamy o czym gadac pzdr!
Edytowany przez Rascal, 13 listopad 2008 - 00:36 .